rozsiało, stwardniało drugi raz



 

Flashback, przebłysk zapomnianego dawno dnia,

 jak na paraboli czas znów spotyka

 to samo miejsce, tych samych ludzi.

 Grymas śmiechu pielęgniarki, rutyna lekarza, "będzie dobrze".

 Ten sam zepsuty kran,

 Ten sam świąd welflonu,

 cierpki smak w ustach.

 Ten sam starszy gość, nocą zdrobniale woła swoją brakującą połowę,

Ona nie usłyszy go po tamtej stronie.

 Udar, uszkodzenie drobnej włoskowatej struktury,

 twardy reset ostatnich wspomnień moich nowych znajomych.

 Ktoś znowu rozlał kawę, zagubiona w czasie tabletka,

 "gdzie wysuszyć ręcznik?", „ten kto ma pilota ten ma na sali władzę”.

 Śniadanie, obiad, kolacja, Święta Trójca, Amen

 

MN lipiec 2020


Komentarze

Popularne posty